item2a
item1
item2
StripTopX
StripLeft2
KontraLogoWEB

W czasach, gdy wycie syreny przeciwlotniczej nie było rzeczą powszednią, gdy uważano wycie wichru w zadymkę za syntezę życiowej grozy – szczególną pokupnością i popularnością, z dreszczykiem sensacji, a przecież nie wkraczając w zakazany indeks bulwarowy, cieszyły się zdarzenia skojarzone właśnie z zadymką. Jechał człowiek saniami, zdawało się miejscowość znajoma No i wiadomo co później: wychodziła żeromszczyzna. Koń po pas w śniegu i wilki. Nie bywało w dawnych czasach hitlerowców, bolszewików; były wilki. Dziś powiemy na pewno, że dobre, stare czasy, ale tamtemu w saniach było straszno. – W domu stół zasłany białym obrusem po wierzchu pachnącego sianka (bo siano musi przecie pachnieć, nie?). Czekają, tam, przy trzaskającym ogniu, ciepło. A on, oto, w lesie, białym od śniegu i czarnym od pni drzewnych, czy w polu, jak w matni, złapany w zawieję. Tam świeczki na choince, tu wilcze ślepia. Kontrast klasyczny. Wieleż to takich opowiadań, czasem prawdziwych, najczęściej zmyślonych, czytało się od lat najlepszych, dziecinnych, począwszy. Bohater się zazwyczaj jakoś ratował, bo bez tego cóż by to był za bohater! Strzępy podarte, krwawe, a nie bohater! Głowa tu, noga tam rozwleczone, objedzone kości, z ubraniem, kożuchem czy futrem na poły. Tfu! Śmierć straszna i brzydka, trzeba to przyznać. Ale nie starczało fantazji na jej wyobrażenie! Podobnie dziś wspomina się różne okrucieństwa minionej wojny, a prawie nigdy o najstraszniejszej ze strasznych śmierci, jaką musieli ponosić marynarze w ciepłych morzach, zjadani żywcem przez rekiny. Takoż wilki rzecz okropna.

Przed wojną zabrnąłem kiedyś w taką miejscowość, nad graniczną rzekę Stwigę. Puszcza i puszcza. Do najbliższej stacji kolejowej, do Mikaszewicz, kilometrów bez mała dziewięćdziesiąt. Mróz stopni trzydzieści. I oto powiada mi spotkany po drodze chłop:
— Bo widzi pan, wilki są i takie i takie. A jest ludojedy.
— Ejże?
— A jakże. Jak który zakosztuje ludzkiego mięsa, to już później Ot, chociażby w ta zima: szedł człowiek w sama, jak raz, wilia
Józef Mackiewicz


 

 

 


 

Nudis verbis
Wyboru opowiadań i artykułów z lat 1939–1949 dokonał i bibliografię tekstów z lat 1921–1944 opracował Michał Bąkowski
Dzieła, tom 16
Okładkę projektował Andrzej Krauze
670 stron
ISBN 978-0-907652-29-8
(komplet Dzieł)
ISBN-10: 0-907652-46-8
ISBN-13: 978-0-907652-46-5
(twarda oprawa)

nudisBL